Dziś wielki dzień: kurier Poczty Polskiej przywiózł przesyłkę zawierającą trzy pakiety po 1,2 kg pszczół. Ale o tym będzie w następnym wpisie. Dzisiaj krótko, wręcz w telegraficznym skrócie podsumuję ubiegłe dwa tygodnie.
Po pierwsze internet. Dołożyłam małą, awaryjną antenę zewnętrzną, przeniosłem na drugą stronę domu i w efekcie uzyskałem 35 Mbps! Oczywiście nie jest tak dobrze cały czas, ale i tak nieźle śmiga. Dodatkowo znalazłem ciekawą opcję, która zapewniła mi LTE bez limitu (poza limitem prędkość może być przycinana do 5 Mbps) za jedyne 40 PLN miesięcznie. Niezła sieć na tej naszej wsi…
Po drugie mamy nowe drzwi wejściowe. zamówione dwa miesiące temu zostały wreszcie wyprodukowane i zamontowane (wraz z oknem w łazience, spece męczyli się bite osiem godzin). Oczywiście wymagają jeszcze obróbki i wykończenia, ale i tak zmiana jest trochę widoczna.
Z ciekawostek przyrodniczych: podczas remontu łazienki znalazłem pod panelami grzyb. Właściwie to nie tyle grzyb ile grzybek. Czy ktoś z Was pomyślał, że tam może wyglądać grzyb na ścianie?!
Poza tym na czereśni pojawiły się owoce. Część zebraliśmy natychmiast i w kilka dni pożarliśmy. Poniżej pierwsze owoce zebrane na naszej ziemi. Bez oprysków i jakiejkolwiek chemii.
Poza tym kupiliśmy łuparkę i pierwsze łupanie mamy poza sobą. Postaram się na ten temat jeszcze napisać, a może i coś nakręcić.
Kupiłem w Biedronce kamerkę, którą testuję. Być może posłuży do wideobloga, do którego się przymierzam. Przygotujcie się psychicznie na głupie filmy w podłej jakości…
Coraz częściej obok domu pojawiają się sarny, a na niebie orły (bielik i przedni). Trochę ta fauna jest tu zaskakująca…
Poza tym spadłem z roweru, pokonując bardzo piaszczystą drogę pod lasem. Kosztowało mnie to jeden dzień leżenia, ale na szczęście stłukłem tylko porządnie kość ogonową. Z bólem, ale już pracuję.
A na podwórku piękne niebo… Szkoda, że nie możecie tego zobaczyć…
co do domu to roznica jest ledwo widoczna 😛
co do upadku to uwazaj przez piach lepiej przejsc bo i tak sie nie da przejechac